- Symulator MaSzyna -
Hyde Park => Bieżące kolejowe => Wątek zaczęty przez: darek71wrc w 08 Sierpnia 2013, 15:45:38
-
W PKP Cargo lecą głowy - donosi RMF FM. Wszystko za sprawą maszynisty, który oszukując system zarabiał miesięcznie nawet 39 tys. zł. Oprócz dyscyplinarnie zwolnionego starszego maszynisty, pracę straciły jeszcze trzy osoby - dwóch maszynistów i dyżurny ruchu. Dwie kolejne zostały zawieszone.
http://www.tvn24.pl/maszynista-zarabial-prawie-40-tys-miesiecznie-w-pkp-cargo-leca-glowy,345628,s.html
-
Nikt nie czepia się pilotów... a zarabiają tyle samo, chociaż to trochę przesada, bo np na DB maszynista zarabia 9,000 w przeliczeniu na złotówki. A czym różni się praca maszynisty od pracy pilota czy kierowcy i motorniczego><? Wszystkie są najbardziej odpowiedzialne i ich pracownicy powinni dostawać tyle co politycy.
Po co ta spacja przed znakiem zapytania?
Benek
-
A nikt się nie czepia, ile zarabiają związkowcy na "górze"...
-
Nikt nie czepia się pilotów... a zarabiają tyle samo.
Tylko, że na tym forum interesuje nas zagadnienie kolejowe. Maszynista z czystymi rękami, może zarabiać nawet milion. Przekręty nie są czymś dobrym, jeśli załoga w całym przedsiębiorstwie PKP ma stawki na poziomie głodowym. Dodatki i wysługi, to wypracowane lata pracy. Zaszeregowanie w grupach, jest po prostu śmiesznym wynagrodzeniem.
-
Tylko, że na tym forum interesuje nas zagadnienie kolejowe. Maszynista z czystymi rękami, może zarabiać nawet milion.
Jakim cudem? Leszek Miętek wypowiedział się, że maszynista w Cargo NIE MOŻE tyle zarabiać.
-
Tylko, że na tym forum interesuje nas zagadnienie kolejowe. Maszynista z czystymi rękami, może zarabiać nawet milion.
Jakim cudem? Leszek Miętek wypowiedział się, że maszynista w Cargo NIE MOŻE tyle zarabiać.
Bo Leszek Miętek to typowy zwiąhol. Nachapał się nachapał, doszedł po łebkach do władzy i teraz jest sobie prezydentem związku nierobów i gada oczywiste oczywistości i i tak nic w tym kierunku nie robi by było coś lepiej... jak to powiedział "sam zarabiam około 7 tysięcy" ale zapomniał powiedzieć o tym zerze obok ;)
-
Jeżeli można oszukać system w tak prosty sposób, to, co to za system? Ktoś go wymyślił, zatwierdził, wdrożył i kontrolował. Gdzie oni? Powinni dostać takiego samego kopa w d... jak maszynista. A może celowo był tak dziurawy, by można robić grubsze przekręty niż ten?
-
Jak to mówi Leszek M. "związki zawodowe przychylają się prywatyzacji PKP", a w innym wystąpieniu: "prywatyzacja grupy PKP było jednym z najgorszych posunięć". I weź tu zrozum polityka.
-
Jeżeli można oszukać system w tak prosty sposób, to, co to za system? Ktoś go wymyślił, zatwierdził, wdrożył i kontrolował. Gdzie oni? Powinni dostać takiego samego kopa w d... jak maszynista. A może celowo był tak dziurawy, by można robić grubsze przekręty niż ten?
Z tym "oszukiwaniem systemu" to trochę przesada. Raczej chodzi o nadzór - do systemu dane z kart pracy wklepują pracownicy. Wklepują oczywiście to, co maszynista w nich napisze. Ale moim zdaniem nie chodzi tutaj o to, co było w kartach pracy wpisane, bo to w nieznacznym stopniu wpływa na "wynik końcowy" (suma na ROR ;) ), a raczej o ilość oddanych kart w ciągu miesiąca...
-
To że wyleciał dyscyplinarnie, można zrozumieć. Ale za co wyleciało dwóch innych maszynistów i dyżurny ruchu? Może to była jakaś spółka, oni jeździli a on wypełniał karty. Dyżurny ruchu wszystko krył.
-
Historia, która na pewno nie jest symbolem dzisiejszych związków zawodowych, ale bez wątpienia stała się bardzo ważnym argumentem w dyskusji o ograniczeniu przywilejów związkowych. Bo - jak pokazuje przykład byłego już szefa jednego ze związków zawodowych na kolei - nie trudno o nadużycia, gdy jest się poza wszelką kontrolą. Trudno za to o wyciągnięcie konsekwencji wobec kogoś, kto jest pod szczególną ochroną.
http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42,m/w-zwiazku-z-koleja,353702.html
Najciekawsze w tym jest to, że pan "związkowiec" już odwołał się do sądu pracy.
-
Taa. Tak jak dyrektor IZ Kielce, został po Szczekocinach odwołany ze stanowiska. Odwołał się i dostał lepszą posadę w centrali ;)
-
Odwołał się i dostał lepszą posadę w centrali ;)
Coś w tym jest, bo znam przykład z naszego Wrocławskiego węzła.
-
Tak jest praktycznie na całej kolei. Z resztą wyobraźcie sobie sytuację. Taki dyrektor jest zwalniany w związku z czymś tam. W ramach "zemsty" wyciąga na wierzch wszystkie brudy. Stwarza to wtedy realne zagrożenie dla reszty wysoko postawionych ludzi. Dlatego bezpieczniej jest go przesunąć wyżej i wszyscy są zadowoleni. Odnośnie związkowca o, którym było tak głośno to bodaj w głosie maszynisty czy innym związkowym pisemku, napisali, że jest to nieuzasadniony atak na związki zawodowe itp. Takie typowe odwracanie kota.
-
Tak jest praktycznie nie tylko na kolei, ale jest wszędzie. Przeważnie będący w zarządzie związku zawodowego otrzymują pobory od pracodawcy. Za udział w zarządzie spółki otrzymują dodatkowe wynagrodzenie. Pełniący jakąkolwiek funkcję w związku, jest pod pewną ochroną. Zwolnić go można, tylko w określonych przypadkach. Chroni go ustawa o działalności związkowej w zakładzie pracy. Stąd opiniowanie o nieuzasadniony atak na związki zawodowe.
W tym konkretnym przypadku zakład przesłał zwolnienie do zaopiniowania do związku zawodowego. Ciekawością jest, że to właśnie do niego. To on sam miał zaopiniować, czy zwolnienie jego jest uzasadnione.