- Symulator MaSzyna -
Hyde Park => Inne niekolejowe => Wątek zaczęty przez: PanMechanik w 27 Kwietnia 2012, 22:16:40
-
Wrzucam tutaj bo nie znalazłem stosownego wątku. Jeśli takowy jest to proszę o wydzielenie. Dziś około 17:00 ... Z resztą. Wszystko macie w opisie filmu, starałem się opisać każdy szczegół.
&feature=youtu.be
Edit: A tu drugi film, zaraz po wypadku, tyle że z drugiej strony.
&feature=youtu.be
-
Tak mnie ciekawi jak on się tam znalazł. Czy znowu jechał według wskazań GPS i skręcił w tory kolejowe. Nie mogli to wycofać prosto do przejazdu.
-
Tak mnie ciekawi jak on się tam znalazł. Czy znowu jechał według wskazań GPS i skręcił w tory kolejowe. Nie mogli to wycofać prosto do przejazdu.
Widać żę masz ogromne doświadczenie w kierowaniu pojazdem...i potrafisz czytać ze zrozumieniem.
-
Tak mnie ciekawi jak on się tam znalazł. Czy znowu jechał według wskazań GPS i skręcił w tory kolejowe. Nie mogli to wycofać prosto do przejazdu.
Niee :) Co najlepsze jechał (wzrokowo) 120 - 140 km/h. Jest tam lekki zakręt, strasznie źle wyprofilowany (załącznik)
-
A odpowiednio wyprofilowany łuk to według Ciebie jaki?
-
No i wszystko jasne brawura + nadmierna prędkość = wyrzut prosto na tory. Ten koleś miał więcej szczęścia niż rozumu. Oby wyciągnął z tego zdarzenia odpowiednią lekcje na przyszłość.
-
A odpowiednio wyprofilowany łuk to według Ciebie jaki?
Na pewno nie taki jak w moim załączniku. Chodziło mi o to, że nie jest to łuk dostosowany do prędkości z jaką ten koleś usiłował w niego wjechać. Nie jeden idiota już tam wyfrunął. Wielcy znawcy, co to nie oni, jak oni nie jeżdżą. A potem kończą w szpitalu (w najlepszym wypadku) lub na cmentarzu.
-
A skąd wiesz z jaką prędkością jechał? Na oko to chłop w szpitalu umarł. Świeć Panie nad jego duszą.
-
A skąd wiesz z jaką prędkością jechał? Na oko to chłop w szpitalu umarł. Świeć Panie nad jego duszą.
No wybacz, ale tępy to ja nie jestem. I jestem w stanie rozróżnić 50/60 km/h od 120/140 km/h. Gdyby jechał przepisowo, na pewno nie wyfrunął by tam gdzie wyfrunął.
-
Tam nie ma nawet barierki zadnej..?Ulica laczy sie gladko z torami.. Tak..musial miec cos ok setki..
-
No wybacz, ale tępy to ja nie jestem.
Wcale tak nie sądzę.
I jestem w stanie rozróżnić 50/60 km/h od 120/140 km/h. Gdyby jechał przepisowo, na pewno nie wyfrunął by tam gdzie wyfrunął.
Wiesz na moje oko jechał 190/250km/h-brednie. Wjedź samochodem na trawę przy prędkości 50/60km/h i zacznij hamować. Zobacz co się stanie.
-
Nie ma co roztrząsać tego ile ten koleś jechał, bo patrząc na to co mogło być serio miał więcej szczęścia niż rozumu. Niech się cieszy, że to tylko tak się skończyło.
-
I jestem w stanie rozróżnić 50/60 km/h od 120/140 km/h. Gdyby jechał przepisowo, na pewno nie wyfrunął by tam gdzie wyfrunął.
Wiesz na moje oko jechał 190/250km/h-brednie. Wjedź samochodem na trawę przy prędkości 50/60km/h i zacznij hamować. Zobacz co się stanie.
Michał, stałem po drugiej stronie przejazdu. Widziałem całe zdarzenie i to z jaką prędkością jechał. To nie jest mój domysł, że przypuszczam, iż tyle jechał. Tylko opisałem to co widziałem.
Nie ma tam żadnych barier. Są betonowe słupki. Było ich 6, zostały trzy. Pozostałe trzy zostały skoszone przez audi. Jest jezdnia, pas wysypany szutrem, rów odwadniający i dopiero tor. Jutro zrobię fote i wrzucę, żebyście mogli zobaczyć.
Dokładnie Piotrku. Niech się koleś cieszy, że dostał drugą szansę. Teraz pozostaje czekać na następnego osła, który pokaże klasę i to, że jest perfekcyjnym kierowcą (inaczej).
-
Dokladnie.. Trawsko sliskie.. Ale zachowal tor jazdy..
-
Dokladnie.. Trawsko sliskie.. Ale zachowal tor jazdy..
Jak już wpadł do rowu to nie było opcji, żeby stamtąd wypadł. Po lewej półtora metra ziemi, a po prawej tłuczeń i tor. Na drugim filmiku widać jak samochód pięknie "siedział" w tym rowie. Gdyby nie fundament słupa to pojechał by jeszcze dalej. Impet uderzenia był tak mocny, że zerwało mu całe lewe zawieszenie w przednim kole. Wisiało ono tylko na gumowych przewodach.
-
Jak masz możliwość zrób kilka fot prostopadle do toru jazdy samochodu.
-
Jak masz możliwość zrób kilka fot prostopadle do toru jazdy samochodu.
Jasne, że zrobię. Dziś się nie udało, bo padła mi bateria w aparacie. Ale jutro pójdę i zrobię. Mieszkam 200 metrów od miejsca zdarzenia, więc to nie problem.
-
Duzo szczescia malo wyobrazni... Moze nigdy nie widzial ciopagow.
-
Rodzi się w mej głowie pytanie, mianowicie - czy PLK może rościć wobec takiego kierowcy za to, że przez jego głupotę i brawurę trzeba było na blisko cztery godziny zamknąć tor?
-
Oczywiście, że może. Ale co z tego będzie miało PLK? Przecież to ogromne kwoty, więc odszkodowanie w kwocie np. 500 tys zł i tak nie wyegzekwują, więc mierzą siły na zamiary. Nie będą się "cackać" z cywilem, bo i tak nic nie ugrają. Nawet pomimo wyroku sądu korzystnego dla PLK-i nic więcej nie wskórają.
PS. A co do sprawcy wypadku. Szkoda, że nie wpakował się centralnie w jakiś słup i szkoda, że go szlag nie trafił. bardzo szkoda.
-
Wrzucam obiecywane zdjęcia:
-
Dziwne że nie dostrzegam żadnych śladów hamowania, ani nawet śladów poślizgu.
-
Zdaje mi się, że wyleciał dopiero przy pierwszym słupie za przejazdem.
-
Zdaje mi się, że wyleciał dopiero przy pierwszym słupie za przejazdem.
Wyleciał z drogi zaraz za pierwszym słupem trakcyjnym, od strony przejazdu. Na trzecim zdjęciu widać pozostałość jednego z trzech betonowych słupków, które skosił.
-
Czy kierowca był pijany?
-
Czy kierowca był pijany?
Nie. Był trzeźwy. Młody chłopak. 23/25 lat. Dorwał szybkie auto (tatuś mu kupił) no i chciał się popisać przed dziewczyną. Tylko nie wziął pod uwagę tego, że wziął odpowiedzialność za jej życie w momencie wejścia do samochodu ... Ale to już jest inna bajka.
-
Nie pierwszy i nie ostatni. Proponuję zakończyć dyskusję.
-
Dodam jeszcze kilka zdjęć z miejsca wypadku, które miałem na drugim nośniku. Zdjęcia wykonane chwilę po wyciągnięciu delikwenta przez strażaków i ratowników medycznych.
-
A taki fajny samochód!... Szkoda. Co za ssss...kerowca ;-)