- Symulator MaSzyna -
Hyde Park => Bieżące kolejowe => Wątek zaczęty przez: Mytnik w 13 Lipca 2010, 11:03:31
-
Na stacji Korzybie około godziny 9 zderzyły się czołowo dwa pociągi osobowe. 15 osób jest rannych. Z relacji naocznego świadka wiadomo, że dwie osoby są nieprzytomne.
Wiadomo, że zderzyły się pociągi osobowe: wyjeżdżający ze Słupska z jadącym ze Szczecinka. Pociąg ze Słupska wyjechał później o kilkanaście minut bo czekał na pasażerów z SKM.
Na stacji Korzybie pociąg ruszył i nagle gwałtownie hamował. Zderzył się czołowo z pociągiem jadącym na trasie Szczecinek-Słupsk.
Aktualizacja:
- 15 osób jest rannych. Z naszych informacji wynika, że nie są to obrażenia zagrażające życiu. Kierownik jednego z pociągów jest nieprzytomny - mówi Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji.
Ranni trafili do szpitali w Słupsku, Miastku i Sławnie.
Ze Szczecinka do Słupska jechał m.in. szczecinecki lekarz Kamil Winnik. Krótko po wypadku zadzwonił do swojego szwagra. Ten przekazał nam kilka zdań, tego co się tam dzieje. - Kamil wracał do Szczecinka pociągiem. W wypadku najprawdopodobniej doznał obrażeń nogi, chyba ma połamane palce. Ale od razu wziął się do ratowania ludzi. Niestety dłużej nie mógł rozmawiać.
Ciężko ranna jest jedna osoba - kierowniczka jednego z pociagów
- Maszyniści zostali lekko ranni - mówi portalowi gp24 Stanisław Kądziela, naczelnik sekcji przewozów regionalnych w Gdyni. - Pociąg wyjechałze Słupska z 18 minutowym opóźnieniem. Pociąg czekałna przyjazd SKM-ki.
- Opóźnienie nie może być traktowane jako przyczyna wypadku. Specjalna komisja będzie ustalała jego przyczyny - dodaje S. Kądziela.
Źródło: http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100713/POWIATSLUPSKI/704135944 (http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100713/POWIATSLUPSKI/704135944)
-
Ze swojej strony chciałbym dodać, że na tej linii, jako jedynej w Polsce, jest system Kapsch sterowany z Miastka. System należy do bardzo awaryjnych i maszyniści często na niego narzekali. Nie wiem na ile to prawda, ale obiło mi się o uszy, że w związku z problemami z radiołącznością maszyniści komunikowali się używając komórek. Podejrzewam jednak, że to spóźnienie pociągu nie było bez znaczenia. Zobaczymy co będzie dalej.
-
Jak widać te maszyny nie są w najlepszym stanie, jak myślicie, będzie to można przywrócić do stanu używalności? to samo z tymi Bipami...
-
Bipy wyglądają na mocno poturbowane, więc wątpię. Co do lokomotyw to słyszałem, że mają być skreślone, ale to tylko plotki. EN57-975 po wypadku w Białogardzie też miał być pocięty, a nadal jeździ i ma się dobrze. Tak czy inaczej dla tej linii ma to niewielkie znaczenie. Od bodajże września mają już jeździć szynobusy, więc to będzie koniec tego pięknego klimatu.
-
Ze swojej strony chciałbym dodać, że na tej linii, jako jedynej w Polsce, jest system Kapsch sterowany z Miastka. System należy do bardzo awaryjnych i maszyniści często na niego narzekali. Nie wiem na ile to prawda, ale obiło mi się o uszy, że w związku z problemami z radiołącznością maszyniści komunikowali się używając komórek. Podejrzewam jednak, że to spóźnienie pociągu nie było bez znaczenia. Zobaczymy co będzie dalej.
Co do komórek to wątpię w to... Chociaż jakiś rok temu ktoś wpadł na pomysł zlikwidowania paragrafu całkowitej utraty łączności, bo obecnie wszyscy mają komórki i nie jest to informacja wyssana z palca ;) Więc zastanawiam się jakby wyglądało dyktowanie rozkazów itp przez komórkę. Chyba musieliby zrobić służbowy nr na jednostkę/loka czy coś :D Albo dyżurny by musiał znać nazwisko maszynisty jaki prowadzi skład i szukać nr z listy
Wydaje mi się, że zawiódł tutaj system SRK, ale poczekamy zobaczymy.
-
A ci pseudo MyKy jak zwykle się przejmują Bipami i Polsatami zamiast ludźmi. Normalnie żałosne, ten szmelc miał 50 lat więc najwyższy czas wywalić je na złom.
-
@jagger Maszynista na służbę dostaje służbowy telefon komórkowy, z którym może porozumieć się np: z dyspozytorem. Dyspozytor wpisuje na karcie nazwisko maszynisty i jego telefon. W telefonie zazwyczaj są zapisane najpotrzebniejsze numery, nawet na nastawnie. Przynajmniej u mnie w firmie tak jest.
-
A ci pseudo MyKy jak zwykle się przejmują Bipami i Polsatami zamiast ludźmi. Normalnie żałosne, ten szmelc miał 50 lat więc najwyższy czas wywalić je na złom.
Daruj sobie takie uwagi może, co? Ludzie otrzymali pomoc, nikt nie zginął, nie wiem tylko co z kierownikiem, bo był nieprzytomny. Twoim zdaniem "prawdziwy MyKy" ma być koniecznie wolontariuszem? Jak się ktoś koleją interesuje to o tabor pyta, zwłaszcza że było już powiedziane, że życiu żadnego z uczestników wypadku nic nie zagraża. Swoją drogą pojęcie "pseudo ..." stało się bardzo popularnym określeniem kogoś, kto ma inne zdanie, a należy do tej samej "grupy". Koniec mojego wywodu.
-
A ci pseudo MyKy jak zwykle się przejmują Bipami i Polsatami zamiast ludźmi. Normalnie żałosne, ten szmelc miał 50 lat więc najwyższy czas wywalić je na złom.
Dobrze, to jako prawdziwi MyKy na forum Symulatora w dziale Bieżące kolejowe możemy porozmawiać na temat rannych, ich stanu, odniesionych obrażeń, sposobie leczenia i rehabilitacji, kosztach akcji ratowniczej i leczenia poszkodowanych oraz ich finansowaniu. Nie mam danych na ten temat. A Ty?
-
'Jeden z pociągów wyjechał bez zezwolenia?
Oba pociągi, to pociągi lokalne. Jeden jechał ze Słupska do Szczecinka, drugi w przeciwną stronę. Linia ta jest jednotorowa, a pociągi miały mieć mijankę na stacji Kępice (następna stacja za Korzybiem w kierunku Szczecinka) o godzinie 9:05. Jednak pociąg ze Słupska był opóźniony i w Korzybiu był kilka minut po 9, zamiast o 8:53.
Potwierdza to informacja, którą dostaliśmy na Alert24: wg. serwisu Głosu Koszalińskiego pociąg ze Słupska wyjechał 15 minut później, bo oczekiwał na pasażerów SKM.
Jak udało się nieoficjalnie dowiedzieć reporterom trójmiejskiej "Gazety Wyborczej", dyżurny ruchu pozwolił na odjazd pociągu z Kępic, natomiast pociąg ze Słupska ruszył w kierunku Kępic bez zgody dyżurnego ruchu. Mijanka obu składów miała nastąpić w Korzybiu. W wyniku tego doszło do zderzenia obu składów 500 metrów za stacją Korzybie w kierunku Szczecinka.
- Prawdopodobnie jeden z nich wjechał na stację przy czerwonym świetle - wyjaśnił rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki. Jednotorowy szlak jest wyposażony w automatyczny system kierowania ruchem.
Przyczyny zderzenia pociągów w Korzybiu wyjaśni specjalna komisja, w której skład wejdą m.in. przedstawiciele przewoźnika i zarządcy infrastruktury, czyli spółki PKP Polskie Linie Kolejowe - powiedział Michał Lipiński z biura prasowego Przewozów Regionalnych.'
Tylko 1/3 artykułu.
Więcej-Źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8132246,Pomorskie__czolowe_zderzenie_pociagow_osobowych.html
-
Czy te lokomotywy to SU42-523 i SU42-524? tak mi się coś wydaje.
@Bumer co do telefonu komórkowego to maszyniści na Południu nie dostają... ;)
-
Nie, to były 523 i 534. Te, które podałeś obydwa są w "polsatowym" malowaniu, a tutaj jeden był w malowaniu PR i to był właśnie 534.
-
To były 523 i 524.
http://www.gp24.pl/apps/pbcsi.dll/bilde?NewTbl=1&Site=GP&Date=20100713&Category=SLUPSK&ArtNo=575799742&Ref=PH&Item=12&MaxW=610&MaxH=610&Title=1&border=0
-
To były 523 i 524.
W takim razie zwracam honor, przepraszam za pomyłkę.
-
Czyli można powiedzieć że siostry... eh.
-
Czyli można powiedzieć że siostry... eh.
Raczej tylko z numeru.
-
Przed chwilą usłyszałem bardzo ciekawą* rzecz w Teleexpresie: Otóż za wstępną przyczynę wypadku podają słabą widoczność z kabiny maszynisty w SU42. Mówili też że w lokomotywach z jedną kabiną powinno jeździć dwóch maszynistów a w tym przypadku w obu lokach był jeden.
Brak słów...
*ironia
-
TVP1 klamie - wiadomo nie od dzis. Nierzetelnosc tej stacji potwierdzili nawet obserwatorzy OBWE.
-
Pisali też, że się zderzyły przy około 60km/h. I teraz mam pytanie ta temat tego:
Czy oni jechali szybciej i hamowali czy jechali nadal 60km/h i w ogóle nie hamowali?
« Dodano: 14 Lipca 2010, 18:20:35 »
Przed chwilą usłyszałem bardzo ciekawą* rzecz w Teleexpresie: Otóż za wstępną przyczynę wypadku podają słabą widoczność z kabiny maszynisty w SU42. Mówili też że w lokomotywach z jedną kabiną powinno jeździć dwóch maszynistów a w tym przypadku w obu lokach był jeden.
Brak słów...
*ironia
Gdyby była słaba widoczność to dawno serię S?42 by sprzedali komu innemu czy cos w tym stylu.
Tak jak napisał libertyn89 TVP1 kłamie...
-
Bo tak jest, szczególnie jak się jedzie krótszym przodem, trzeba obserwować hasler (zwłaszcza przy ruszaniu), który jest za plecami i szlak.
-
Bo tak jest, szczególnie jak się jedzie krótszym przodem, trzeba obserwować hasler (zwłaszcza przy ruszaniu), który jest za plecami i szlak.
Ale aż tak źle nie jest, bo ile już lat stonki/polsaty/łajki jeżdżą na Polskich torach?
-
Weź pod uwagę, że do bodaj 2009 roku był obsadzano maszyny jednokabinowe dwuosobową obsadą trakcyjną (maszynista+pomocnik).
-
No dobrze ale widoczność nie jest tu głównym winowajcą bo przecież jednego z tych dwóch składów nie powinno na tym szlaku być :/
-
A skąd wiesz, czy widoczność też nie zaważyła na rozmiarze zderzenia?
-
No może zaważyła ale w mniejszym stopniu bo w tym reportażu podali wiadomość w ten sposób jakby widoczność była jedyną przyczyną.
-
jedyną przyczyną.
Bo na razie jedyną podano…
-
W programie TVN24 "Prosto z Polski" wypowiadał się ktoś (z PLK Szczecin chyba) i powiedział że najprawdopodobniej zawinił mechanik któregoś ze składów albo dyspozytor.
-
Gdyby była słaba widoczność to dawno serię S?42 by sprzedali komu innemu czy cos w tym stylu.
Tak jak napisał libertyn89 TVP1 kłamie...
http://www.rail.phototrans.eu/14,32080,0.html przyjmijmy że SM42 jest na początku składu i jest jednoosobowa obsada trakcyjna. Czy maszynista ma szanse coś zauważyć, jak mu wjedzie jakiś pojazd przed czoło na łuku?
-
Weź pod uwagę, że do bodaj 2009 roku był obsadzano maszyny jednokabinowe dwuosobową obsadą trakcyjną (maszynista+pomocnik).
To czemu teraz nie ma podwójnej obsady? Może maszynista przejechał(jakoś tak) na zielonym sygnale w Korzybiu. Poza tym to było na łuku! i tak by się nie widzieli. I jeszcze jedno(ponawiam pytanie): Czy oni przed zderzeniem jechali ponad 60km/h czy tyle samo aż do zderzenia.
-
Poza tym to było na łuku! i tak by się nie widzieli.
Gdyby był pomocnik, to byłaby większa szansa szybszego zareagowania z obu stron.
-
Poza tym pamiętaj, mechanik może być odwrócony cały czas i odwracać się jak widzi że sygnał SHP mu świeci(ja tak robie w maszynie i tak można robić)
-
(ja tak robie w maszynie i tak można robić)
Sorry ale mógłbyś pomyśleć, zamiast gadać jakieś bzdury. Weź pod uwagę, że jeden z pociągów wyjeżdżał ze stacji, mechanik mógł obserwować w tym czasie prędkość.
-
Przed chwilą usłyszałem bardzo ciekawą* rzecz w Teleexpresie: Otóż za wstępną przyczynę wypadku podają słabą widoczność z kabiny maszynisty w SU42. Mówili też że w lokomotywach z jedną kabiną powinno jeździć dwóch maszynistów a w tym przypadku w obu lokach był jeden.
Brak słów...
*ironia
Jak już się na coś powołujesz to może słuchaj uważnie. Gdyby jednak percepcja Cię zawodziła, to tutaj jest fragment newsa z TLX:
"Trwa ustalanie przyczyn wypadku. Kolejowi związkowcy twierdzą, że powodem mogła być słaba widoczność z kabiny maszynisty. Jeszcze pięć lat temu w lokomotywach z jedną kabiną -a takie uległy wypadkowi - musiało jeździć dwóch maszynistów. Dziś tylko jeden".
To ma chyba trochę inny sens niż bzdury, które tu piszesz!
-
No cóż - pisałem z pamięci ;P Ja za bardziej prawdopodobne przyczyny uznaję błąd dyżurnego albo to że zawiódł system Kapscha (http://www.kontrakt-bhp.com.pl/paul/kolej/srk_kapsch.php) bo z jego działaniem podobno różnie jest.
-
To może następnym razem skup się chociaż na 32 sekundy. Najlepiej jest napisać, że TVP kłamie...
Co do złej widoczności. Dzisiaj OPZZ i Zw. Zaw. Maszynistów zrobiły konferencję. Nie wykluczają złożenia wniosku do prokuratury przeciwko MI - właśnie za zmiany w przepisach w 2005 roku. Nie chodzi tylko o złą widoczność. Jeden maszynista nie dość, że nie widzi dokładnie szlaku to musi jeszcze obserwować przyrządy (niekiedy odwracać się). PLK wstępnie wykluczyła awarię urządzeń. Prawdopodobnie był to błąd człowieka. Pytanie czy zawiniony.
-
mechanik może być odwrócony cały czas i odwracać się jak widzi że sygnał SHP mu świeci(ja tak robie w maszynie i tak można robić)
Wiekszej bzdury w zyciu nie czytalem. Obowiazkiem maszynisty jest obserwacja szlaku.
« Dodano: 14 Lipca 2010, 19:27:51 »
Kolejowi związkowcy twierdzą, że powodem mogła być słaba widoczność z kabiny maszynisty. Jeszcze pięć lat temu w lokomotywach z jedną kabiną -a takie uległy wypadkowi - musiało jeździć dwóch maszynistów. Dziś tylko jeden
To co panowie robili przez te 5 lat? Mogli protestowac, no ale lepiej walczyc o kase, a nie o bezpieczenstwo.
-
Każda okazja jest dobra, żeby się zareklamować. Oni właśnie korzystają.
-
Miałem okazję "pobujać się" SM-ką po pewnym zakładzie na siedzeniu pomocnika. Widoczność była fatalna nawet do przodu. Prawej strony oczywiście w ogóle nie widać i z przodu jest dość duża "martwa strefa" przed lokiem. Trochę czułem się jak półślepy. Wtedy nie wyobrażałem sobie że można manewrować bez pomocnika na placu gdzie mogą znaleźć się ludzie i samochody.
-
@Edward666, krótkim ryjem do przodu wcale nie jest tak źle. Natomiast długim już gorzej. Niemniej jednak to i tak jest super widoczność w porównaniu np do TEM2… A co poniektórzy przewoźnicy jeżdżą na nich w pojedynkę…
To co panowie robili przez te 5 lat? Mogli protestowac, no ale lepiej walczyc o kase, a nie o bezpieczenstwo.
Gdyby związki wyszły poza zakłady ta sprawa byłaby już dawno zamknięta ;). Ale jak sam to dobrze ująłeś "no ale lepiej walczyc o kase, a nie o bezpieczenstwo". Ale kit z tym.
-
Ważne że nie było ofiar śmiertelnych. A sprawa pewnie niebawem się wyjaśni.
-
Do libertyn89:
Źle to napisałem. Chodziło mi o to że musi patrzeć na szlak i jak widzi że świeci się SHP to wtedy się odwraca by go zbić i się odwraca przy czym dalej patrzy na szlak. Wyjaśnione?
-
Odwraca się do lampek na góra pół sekundy. Przy 60 km/h to max 10 metrów. Nawet nie.
-
Odwraca się, zbija i znowu patrzy na szlak ;)
-
Chodziło mi o to że musi patrzeć na szlak i jak widzi że świeci się SHP to wtedy się odwraca by go zbić i się odwraca przy czym dalej patrzy na szlak.
Nie przesadzaj… Na stonce można bez odwracania się kasować czuwaka. Do dyspozycji masz albo przycisk ręczny albo nożny a już luksus jest jak są sprawne oba.
-
Nie jeździłem na stonce prawie w ogóle więc w 100% nie wiem.
-
"Zderzyły się przy prędkości 60 km/h" czyli jak dla mnie to chodzi o prędkość względną.
-
Chodziło mi o to że musi patrzeć na szlak i jak widzi że świeci się SHP to wtedy się odwraca by go zbić i się odwraca przy czym dalej patrzy na szlak.
Nie przesadzaj… Na stonce można bez odwracania się kasować czuwaka. Do dyspozycji masz albo przycisk ręczny albo nożny a już luksus jest jak są sprawne oba.
Nie tylko w stonce. W większości lokomotyw tak jest (nie wiem jak ST44, SU45,) a w ezt bodajże jest tylko ręczny. (chyba że co do ezt się mylę ale w EN57 nie ma bo na dole pod nogami jest syrena wysoka i niska)
-
Tak, ale stonka to lokomotywa jednokabinowa… I tu właśnie chodziło o to, że czuwak jest tak umiejscowiony (i są do niego np 2 przyciski), że jego skasowanie jadąc krótkim do przodu nie sprawia większego problemu. Dlatego porównanie z np ST44 czy EZT nie jest zbytnio na miejscu… ;)
-
A stonka na pulpicie nie ma czasem po lewej i po prawej ręcznego SHP ? Bo nawet jak jedzie krótkim do to zazwyczaj maszyniści (z tego co widziałem) siedzą do kierunku jazdy pod około kątem 90°, plecami do boku loka. Więc chyba tam problemu nie ma z tym. (Albo się mylę bo masz większe doświadczenie bo w smrodkach już jeździłeś pewnie nie raz a na gagarinach to już w ogóle ... :D)
-
"Zderzyły się przy prędkości 60 km/h" czyli jak dla mnie to chodzi o prędkość względną.
Zeby jeszcze dziennikarze wiedzieli co to jest :D
-
"Zderzyły się przy prędkości 60 km/h" czyli jak dla mnie to chodzi o prędkość względną.
Moim zdaniem, po zniszczeniach które widać prędkość musiała być większa.
Co do widoczności, to w parowozach mieli jeszcze bardziej ograniczoną widoczność w porównaniu do 42, i też jeżdzili.
-
Moim zdaniem, po zniszczeniach które widać prędkość musiała być większa.
60km/h + 60km/h to masz łącznie 120km/h. To już wolno nie jest.
-
Taa, zastanówcie się co piszecie, 120 km/h łącznie? Przy takiej prędkości, to nie byłoby czego zbierać.
-
Ja po prostu myślę, że 'pismaki' (że tak już się brzydko i lapidarnie wyrażę) strzeliły sobie kulą w płot z tą prędkością, jeżeli mamy myśleć, że każdy z loków jechał 60 km/h (bo tak jak napisał szanowny kolega adsim, niewiele zostałoby tam do zbierania). Jeżeli jednak podana przez nich prędkość była prędkością sumaryczną, to tutaj mógłbym się zgodzić. A czy jeden lok jechał 20, a 2 40 km/h, to już specjalnej różnicy nie robi...
tfu!!! Robi... chyba... nie wiem?
-
Więc tak:
Wydaje mi sie, ze mogła to być wina mechanika oraz kierownika pociągu. Kierownik dał sygnał gotów, więc maszynista myślał, że ma S2, czy tak inny sygnał zezwalający na jazdę (słaba widoczność).
Maszynista, jeżeli otrzymał S10 (błąd elektroniki/ z nastawni), to w tym momencie mógł się odwrócić, aby kontrolować prędkość składu. Taki przypadek mógł być przede wszystkim przed jakimś zwolnieniem (hamowanie).
Ps. Moja opinia, nikogo nie obwiniam
-
Kierownik może dawać sygnał odjazd, ale to mechanik decyduje, czy wolno mu jechać, czy nie. Po to pewni mądrzy ludzie stworzyli światła, znaki i semafory. Twoją hipotezę mogłaby potwierdzać chyba tylko słaba widoczność, ale ze względu na warunki atmosferyczne. A może jakieś teorie spiskowe? Małe trolle? Foo Fighters? (kocham ten zespół, ale o zjawisko tutaj bardziej w tym momencie mi chodzi ;))
-
Wdowa94, zanim zaczniesz kombinować przejrzyj lepiej temat. Tam nie ma typowego dla większości szlaków sterowania ruchem.
http://www.kontrakt-bhp.com.pl/paul/kolej/srk_kapsch.php
-
Dowiedziałem się, że lokomotywa SU42-524 została skreślona z inwentarza i idzie do kasacji. Straciła całą kabinę, więc się nie dziwię czemu do tego doszło. Drugi polsat SU42-523 przeżyje i pójdzie do naprawy.
-
A co z bipami? Na żyletki?
-
Wątpię, żeby odremontowano wagon, w którym złamana jest rama.
-
Kierownik może dawać sygnał odjazd, ale to mechanik decyduje, czy wolno mu jechać, czy nie.
Kierownik nie może podawać sygnału odjazd, jeśli nie ma pewności, że semafor wyjazdowy ze stacji wskazuje sygnał zezwalający. A jeśli z miejsca postoju nie widać semafora, a dyżurny nie poinformował o wyświetleniu sygnału zezwalającego to powinien on poinformować o tym maszynistę, a ten powinien jechać z prędkością nie przekraczającą 20 km/h. Podobnie gdy wyjazd jest na stój - kierownik informuje o tym maszynistę i do słupka jazda tylko do 20 km/h
-
A co z bipami? Na żyletki?
Bipy idą na złom. Bardzo dużo się ich pozbywają, na moim filmie na YT jest przykład: . Nie zdziwiłbym się gdyby właśnie te bipy wylądowały w Chojnie.
-
Myślę że dało by się z tych dwóch bip dwusekcyjnych złożyć jedną dwusekcyjną, może tak zrobią?
-
(...)Nie zdziwiłbym się gdyby właśnie te bipy wylądowały w Chojnie.
Czy Ty myślisz, że będą transportować wagony ze złamaną ramą, taki kawał drogi?
-
Drugi polsat SU42-523 przeżyje i pójdzie do naprawy.
SU432-523 też idzie do kasacji. A tutaj jest zdjęcie z cięcia SU42-524: http://stud.pam.szczecin.pl/~wizard/details.php?image_id=21877&sessionid=sauip43rs60etl9hj0jqdv64u7 -szkoda...
/ Żuk
-
523 stoi w Słupsku.