I hamuj troszkę delikatniej.
Piotrek, mógłbyś sprecyzować ;]
Piotrek chciał napisac, ze jezdzi po 'wroclawsku' :Dmateu: nie :-) Chodzi mi o hamowanie "na dęba".
Oczywiście, ze stopniowo ;] Zawsze jak widze, to maszynisci hamują tak nagle, że zaraz "stoi" i dlatego, też tak jeżdże:) Gdy mijam początek peronu ustawiam na pierwszej pozycji i jade tak częśc stacji. W połowie daje na 2, a przy końcu 3,4,5.To ja współczuje ludziom którzy by z tobą jeździli...
To może opowiesz nam jak Ty hamujesz ?Proszę bardzo:
Tyle tylko, ze w kiblach raczej ciezko jest uniknac zadzialania na pasazerow sily bezwladnosci ("odrzut" przy koncowym etapie hamowania).
A co do hamowania składami to u nas zazwyczaj od początku hamowania trzyma się wciśnięty odluźniacz, tak, że hamują same wagony. Wtedy hamowanie ma trochę łagodniejszy przebieg.
I nie wpływa to na łagodniejszy przebieg hamowania, a nawet przy całkowitym zatrzymaniu powoduje szarpniecie spowodowane 'odbiciem' lokomotywy od składu.
Z odbiciem się zgodzę bo takie coś rzeczywiście występuje, ale przecież im mniej pojazdów hamowanych tym ogólna siła hamowania mniejsza (bo tak to wagony muszą jeszcze hamować maszynę).Dziwna logika - przecież jeśli maszynista zechce uzyskać taką samą siłę jak przy hamowaniu z lokomotywą to po prostu zmniejszy ciśnienie w PG zwiększając siłę hamowania samych wagonów. Luzowanie nie ma na celu zmniejszyć siły hamowania, a tylko i wyłącznie 'oszczędzić' lokomotywę.
Kilka razy spotkałem się z przypadkiem jak mechanik za późno zaczął sobie hamować (z użyciem odluźniacza) i w peronie musiał dohamowywać lokomotywą, bo tak by się "nie wyrobił".Ratował się po nieudanym hamowaniu i tyle. Kran FV4a posiada nawet pozycje dohamowania po uprzednim luzowaniu lokomotywy.
Więc, jak podejrzewam, przy tym samym ciśnieniu w PG podczas hamowania samymi wagonami pasażerowie w będą "mniej" lecieli do przodu niż przy hamowaniu wagonami + lokomotywą.Nie, bo maszynista ma płynna regulacje siły hamowania, wiec samymi wagonami może pozrzucać bagaże z półek, tak samo może delikatnie zatrzymać pociąg używając hamulca lokomotywy.
Dziwna logika - przecież jeśli maszynista zechce uzyskać taką samą siłę jak przy hamowaniu z lokomotywą to po prostu zmniejszy ciśnienie w PG zwiększając siłę hamowania samych wagonów. Luzowanie nie ma na celu zmniejszyć siły hamowania, a tylko i wyłącznie 'oszczędzić' lokomotywę.
Tak, tylko jeżeli ciśnienie zejdzie w PG poniżej pewnej granicy (0.35 MPa chyba), to nie ma różnicy czy zostanie ono takie jakie jest czy zejdzie do zera jak i tak wagony już mocniej nie będą hamowały. I w tym wypadku nic nie da zmniejszanie ciśnienia w PG i trzeba zahamować lokomotywę.To już jest hamowanie pełne, czy lok będzie hamował czy nie, i tak w wagonach będzie sajgon. Luzowanie lokomotywy nie zmienia odczuć dla pasażerów - równie dobrze maszynista może nie luzować maszyny a zmniejszyć siłę hamowania. Wyjdzie na jedno.
Wielu maszynistów mówi, że "przecie to nie moja maszyna, więc co mnie obchodzą obręcze, odluźniam ino, żeby ludźmi nie miotało"...Zapewniam cię, że żaden maszynista sam sobie defektu nie robi...
Zapewniam cię, że żaden maszynista sam sobie defektu nie robi...
To dlaczego są też tacy, którzy w życiu odluźniacza nie użyli? (co prawda mniejszość, ale są)
Bo maszynista, maszyniście nierówny - może jeszcze nigdy na różowej obręczy nie przyjechał.
U jednego z mechanikow na EN57 zaobserwowalem bardzo podobny sposob do tego co opisal @Mihau_PCC. Tyle tylko, ze w kiblach raczej ciezko jest uniknac zadzialania na pasazerow sily bezwladnosci ("odrzut" przy koncowym etapie hamowania).Owszem da się. Dużo jeżdżę kiblami i często zdarza się takie delikatne hamowanie. W sumie zależy to od ezeta ale ja czesto robie tak:
Ja gdy mam za sobą dużo wagonów nabijam sobie troszkę więcej powietrza niż mi wyczucie nakazuje, a potem przekręcam na pozycję "jazda". Gdy ciśnienie schodzi za wolno i czuję, że nie dojadę do peronu całym składem, luzuję, a gdy schodzi za szybko - podtrzymuję na pierwszej pozycji hamowania. Nie wiem, czy spotkaliście się z taką "taktyką" hamowania w realu?
Nie rozumiem trochę tego, jeśli przestawiasz kran w pozycje jazda, to automatycznie luzuje Ci skład.Tak, tylko że zanim zejdzie z cylindrów powietrze, trochę czasu mija. Jeżeli nie jadę więcej niż 45km/h rozpoczynając hamowanie, to się tak udaje hamować. W MaSzynie.
Ze stacjami, to już lepiej jest miec pewność- zwolnić do 60km/h i powoli od początku już hamować (w EZT)Kiblem można spokojnie 80km/h w perony wjeżdżać tak w realu jak i w MaSzynie.
Inna sprawa jak na wjazdowym mamy np. S13.No to wiadomo że wtedy zaczynamy hamować po minięciu "To" albo bruttem zanim miniemy "To".
Ja staram sie tą technikę stosować, i na końcu jak już prawie skład wyhamował (czyli przy ok. 5 - 10 kmh/h) daje w podpełnienie żeby skład łagodnie się zatrzymał.
Ja wchodze 120 km/h i spokojnie zatrzymuje :) ale mi chodzi o taki łagodny dla pasażerów
Jak z taką prędkością wchodzisz ze składem w perony to powodzenia :D Chyba że jedziesz luzem. A tak na serio to w perony, jak jedziesz ze składem to około 60 km/h (na początku peronu) wystarczy żeby łagodnie wyhamować.
...a czasami 60 to za dużo
Przy jeździe luzem droga hamowania jest dłuższa (..)Wiem o tym, tylko chodzi o różnicę między hamowaniem lokomotywą luzem a pociągiem z 16 wagonami na haku. Wiadomo którym będzie się ciężej (potrzebne więcej doświadczenia w hamowaniu tam gdzie się chce) hamować. I fakt, że droga hamowania tych dwóch typów pociągów jest różna.
czasami można wjechać w peron 110, a czasami 60 to za dużo...Spróbujcie wlecieć do Sopotu od strony Gdańska w perony w miarę pełną prędkością ;D , dodajmy do tego liście mokre śnieg cokolwiek, a mamy mieszankę wybuchową ;D, Michał PCC wie o czym mowa :D, nie jeden maszynista zjadł zęby na tym odcinku ;-).
Ale jak szybko się pojawiły te wstawki tak szybko zniknęły. Ktoś kto dopuścił owe wstawki do montowania w ezetach powinien porządnie dostać po kapciach.
Z powodu tych wstawek doszło nawet do wypadku (niedaleko miejscowości Pewel Mała), gdyż hamulce jednego z EZT w ogóle przestały działać. Dzięki sprawnej interwencji dużurnych ruchu EZT "dobił" do drugiej jednostki (powodując wykolejenie obu).
Między wyżej położoną Suchą Beskidzką a Żywcem kąt pochylenia wynosi 19 stopni.Yyyy... Ktoś wie, o czym pisze? tangens 19° to około 1/3, czyli 1km w górę na 3km po płaskim, 25km i mamy Himalaje.
Yyyy... Ktoś wie, o czym pisze? tangens 19° to około 1/3, czyli 1km w górę na 3km po płaskim, 25km i mamy Himalaje.Możliwe, że chodzi o 19 promili, bo w tym normalnie liczy się spadek toru. Po prostu błąd w tekście i pomyłka procentów z promilami ;)
Zauważcie, że mechanicy podczas hamowania nie patrzą na manometry a czasami nawet na prędkościomierz, wszystko robią na wyczucie. A tak w ogóle to według mnie najlepszy hamulec to EP w kiblach najszybciej działa mimo, że jest troche słaby.Mało jeździsz, mało wiesz.
Po prostu błąd w tekście i pomyłka procentów z promilami ;)
Raczej stopni z promilami. Stopień a procent to nie to samo.Prawda. Pomyliły mi się stopnie z procentami. No więc poprawna wersja to że w tym tekście autor pomylił stopnie z promilami.
Przecież w końcu ten hamulec w lokomotywie po coś jest. Jest tak dobrane aby zużywały się klocki hamulcowe a nie obręcze kół. To może lepiej wyłączyć hamulec w lokomotywie jak się prowadzi skład, skoro hamowanie bez hamowania lokomotywy jest korzystniejsze.Budowa zaworu LSt1 się kłania..
@MKpiotr to prawda skuteczniejsze jest przy 20km/h ale jak sie jedzie np. 100km/h i maszynista chce przyhamować troszkę to używa hamulca lokomotywy, spotkałem się z takim przypadkiem, maszynista jechał 80km/h i z górki przyspieszał to dał na maksa hamulec loka i po 3-4 sekundach przestał.A niech by było troche wody na szynach albo liści i lokomotywa podkuta.
potrzeba użycia piaskownicyHehehe..Chyba piasecznicy. Piaskownicę to mieliśmy w przedszkolu :)
To zabezpieczenie to podwójny zawór zwrotny dochodzą do niego przewody od zaworu dodatkowego i rozrządczego a wychodzi jeden przewód do cylindrów. zawór łączy z cylindrami ten przewód w którym w danej chwili jest wyższe ciśnienie.CytujPrzecież w końcu ten hamulec w lokomotywie po coś jest. Jest tak dobrane aby zużywały się klocki hamulcowe a nie obręcze kół. To może lepiej wyłączyć hamulec w lokomotywie jak się prowadzi skład, skoro hamowanie bez hamowania lokomotywy jest korzystniejsze.Budowa zaworu LSt1 się kłania..
Jeżeli używamy hamowania zasadniczego sterownikiem hamulcowym FV4a, to zawór dodatkowy FD1 nie powinien podawać ciśnienia do cylindrów hamulcowych (zabezpieczenie).
Hamowanie samą lokomotywą jest korzystniejsze jak się jedzie np 20 czy 10 km/h
@MKpiotr to prawda skuteczniejsze jest przy 20km/h ale jak sie jedzie np. 100km/h i maszynista chce przyhamować troszkę to używa hamulca lokomotywy, spotkałem się z takim przypadkiem, maszynista jechał 80km/h i z górki przyspieszał to dał na maksa hamulec loka i po 3-4 sekundach przestał.
A jaka jest przepisowa prędkość manewrowa?Hamowanie samą lokomotywą jest korzystniejsze jak się jedzie np 20 czy 10 km/hTylko luzem, bo na pewno nie z 16-oma wagonami.
@puma2091 przepisowa prędkość to 20km/hZasadnicza prędkość jazdy manewrowej wynosi 25km/h.
A jaka jest przepisowa prędkość manewrowa?
Kiedyś byłem na manewrach i mechu wpuścił mnie do stonki (pozdrawiam ;)). No i jedziemy (wpychaliśmy 20 EAOS-ów do połowy pełnych gryzu) pyr pyr pyr pyr pyr pyr, 20km/h nawet 5km/h i hamował tym hamulcem "w" nastawniku który hamuje tylko loka i zatrzymał się po przejechaniu 3m.
25 lub 40km/h - zależy czy odcinek osłonięty tarczami manewrowymi posiada rozjazdy czy nie.
Prędkości manewrowania jest jeszcze więcej :] 40; 25; 20; 15; 10; 5,4; 5; 3,6; 3 [km/h].
Takie kity to możesz swoim kolegom wciskać.No dobra 5m, ale na serio zatrzymał się bez używania oerlikona.
No dobra 5m, ale na serio zatrzymał się bez używania oerlikona.
No akurat nie wiem czemu taka radość przez Was przemawia, ale na manewrach używa się właśnie hamulca lokomotywy, a nie zespolonego.
Oczywiście EU07-483 masz na myśli manewry samą lokomotywą, bo ze składem manewrowym stosuje się hamulec zasadniczy :)
Na luzakach stosuje się tylko FD1, bo zanim zadziała zasadniczy...uuu..bęc i kozioł.
Oczywiście EU07-483 masz na myśli manewry samą lokomotywą, bo ze składem manewrowym stosuje się hamulec zasadniczy :)Mylisz się.
Na luzakach stosuje się tylko FD1, bo zanim zadziała zasadniczy...uuu..bęc i kozioł.
8 osi, czyli 2 wagony. Więc jak? Mylę się?
Mylisz się: 8 osi, to 4 wagony. 2 wagony to 4 osie a nie 8 (zależy jakie wagony)Nie mylę się. Odniosłem się do wagonów pasażerskich w których skład podwozia wchodzą 4 zestawy kołowe w 2 wózkach. Oczywiście w wagonach towarowych przy wagonach 2 -osiowych będą to 4 wagony.
Ja kiedyś czytałem takie coś 1oś=5m składu ale chyba teraz nikt pojęciem osi się nie posługuje tylko wszystko jest w metrach podawane.Instrukcja Ir-9 (R34) odnosi się do osi jako do zestawów kołowych. Niegdyś istniało pojęcie osi, ale obliczeniowej.
Kilka lat temu na stacji Bydgoszcz Gł. była bardzo podobna sytuacja.EU07-457 masz na myśli incydent z dnia 18.04.2008r? ;) (Zonk na manewrach pomiędzy TLK ,,Kujawy" a EN57)
EU07-457 masz na myśli incydent z dnia 18.04.2008r? ;) (Zonk na manewrach pomiędzy TLK ,,Kujawy" a EN57)
Ewidentna wina ustawiacza...