- Symulator MaSzyna -

Hyde Park => Inne niekolejowe => Wątek zaczęty przez: Sigman w 02 Lutego 2009, 12:14:39

Tytuł: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: Sigman w 02 Lutego 2009, 12:14:39
Kurczaki na torach ( http://eu07.pl/forum/index.php/topic,10771.msg102196.html#msg102196 ) zainspirowały mnie do napisania tego wątku, a jednocześnie przypomniała mi się pewna historia.

Otóż byłem raz z kolegą na przystanku Stasin Polny niedaleko Lublina, obserwowaliśmy pociągi. Nagle usłyszeliśmy, że od Lublina jedzie pospieszny. Kiedy zbliżał się do przystanku, tuż przed lokomotywą przelatywały dwa gołąbki. I niestety jeden gołąbek nie zdążył, słychać było tylko "puk" i pospieszny kontynuował jazdę rozpędzony do około 90 - 100 km/h. Po około dziesięciu minutach, drugi gołąbek przyleciał na miejsce wypadku, szukać swego towarzysza. Niestety, energia kinetyczna pociągu była dość duża. Jak się później okazało (poszliśmy sprawdzić miejsce wypadku, tak samo jak ten drugi gołąbek), głowa leżała osobno, korpus osobno (w opłakanym stanie), a naokoło pełno piór. Gołąbek myślał, że zdąży tuż przed pociągiem, jego koledze się udało, ale jemu już nie.
Nasuwa się skojarzenie z kierowcami samochodów i przejazdami kolejowymi i słusznie! Przestrzegam przed taką lekkomyślnością, jaką reprezentował gołąbek, jak i jego kolega, któremu cudem udało się ujść z życiem.

Zamieszczam kilka zdjęć zwierzaków na torach. Te zające to w Lublinie na terenach kolejowych wokół stacji są spotykane bardzo często ;)
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: MaciejZ w 02 Lutego 2009, 12:47:21
Czasem chodzę na foty na Bielsko-Biała Leszczyny, to tam bardzo dużo kotów spacerujących po torach można spotkać, ale myślę, że nie tylko tam.
Opowiem może historię, którą opowiedział mi mech na jamniku:
"Jechałem kiedyś na Sól z bruttem. I z tyłu jeszcze jeden łamaniec był, bo tam dużo pod górę jest. Jechaliśmy może z 30-40km/h. Z lasku wyszły trzy sarny...przechodziły tuż przed lokiem, może z 20m. Dałem sygnał baczność i jedna się wróciła...i po niej. "
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: Akvin w 02 Lutego 2009, 12:49:30
Oba zdjęcia z Czechowic-Dz.
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: El Mecánico w 02 Lutego 2009, 16:42:02
To może i ja się podzielę historyjką (niestety bez obrazków), jak to wróble kota usmażyły.
Rzecz miała się na bocznicy Railowskiej (gdzie kotów trochę się wałęsa), lato. Obserwował mój tato, rewident Cargo. Otóż rzeczone wróble baraszkowały sobie przy i na słupie trakcyjnym. W pobliżu zasadził się na nie kot. Wróble rzecz jasna kota z daleka widziały i jakąś niepojętą inteligencją kombinowały tak, że kota podciągnęły pod słup. Kot, jak to kot, zaczął za tymi wróblami wspinać się na słup (stery model kratownica). Doszedł aż do izolatorów. Wróble się po trochu przed nim cofały w kierunku druta. Kot za nimi. W momencie, gdy jedną nogą przekroczył izolator... błysk i huk. Z kota nawet futerka nie zostało.
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: Sigman w 02 Lutego 2009, 17:25:26
O kotach zapomniałem. Oczywiście u mnie na stacji Lublin Towarowy sporo kotów się kręci. Przechodzą sobie po torach i pod wagonami. Są też bażanty (raz trafiłem na samicę z młodymi kurczaczkami :D ) oraz zające, których jest nawet sporo, można je spotkać najczęściej pod wieczór i w nocy.

A na zdjęciu spacerująca po szynie kawka:
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: El Mecánico w 02 Lutego 2009, 18:14:13
Najbardziej to mi żal zaskrońców, które latem lubią się wygrzewać na torowiskach. Kiedy nadjeżdża pociąg, czując drgania podłoża, zabierają się z miejsca i wpełzają na szynę. W tym momencie jest po nich. Szyna, przenosząc drgania znacznie lepiej niż podsypka, powoduje u zwierzecia jakby paraliż. Zaskroniec zastyga na niej w bezruchu, niemogąc uciec przed śmiercią.
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: Sakorius w 03 Lutego 2009, 12:53:32
Ja pojawiając się na terenach kolejowych, również miałem okazje spotkać różne zwierzaki. Najczęściej były to koty, psy, zające, lisy, sarny, dziki, zaskrońce, jaszczurki... Te pierwsze spotykałem na terenach miejskich (np linia na Police) i nie zawsze były one w całości. Te drugie z kolei, spotykałem podczas moich wycieczek po zamkniętych liniach kolejowych. Raz, gdy szliśmy linią Gryfino - Pyrzyce, przed przystankiem Linie idziemy sobie spokojnie z kolegą, a tu może z metr przed nami wyskakuje z kępy trawy na torze, zając po czym kica gdzieś daleko w pole :) Takie widoki to standard. Czasem na czynnych liniach kolejowych bywały też i mniej ciekawe widoki, np na odcinku Szczecin Zdunowo - Reptowo, w czasie jednej wycieczki naliczylismy 3 rozwalone sarny leżące na torach, z czego z jednej unosił się taki fetor, że trzeba było przejść przez tor i iść skrajem lasu. Któregoś razu sam miałem okazje trzepnąć zwierzaka, jadąc ze Świnoujścia, przed podg Parłówko w nocy zauważyliśmy w świetle lamp, że przemykają przez tory 3 dziki, jechaliśmy dosyć szybko, więc momentalnie było tylko słychać huk i pojechaliśmy dalej... Dyżurna z Wysokiej Kamieńskiej mówiła, że dobra kiełbaska potem była ;]
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: siodemkanaoporach w 03 Lutego 2009, 14:08:43
To ja też dorzucę zdjęcie.Wykonane zostało w Pyskowicach na stacji.
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: Preki w 03 Lutego 2009, 14:12:19
Na odcinku Mińsk Mazowiecki-Siedlce linii numer 2 poinstalowano takie śmieszne cylindry z głośnikami (tak zwane "odstraszacze"). Niby odstraszają zwierzęta głosem innych zwierząt (m. in. kota, psa, konia), podobno natura już wie o co chodzi, i odstraszacze nic nie odstraszają :p
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: Sigman w 03 Lutego 2009, 14:39:53
To ja też dorzucę zdjęcie.Wykonane zostało w Pyskowicach na stacji.

Widzę, że ta zwinka jest po przejściach. Ma odrośnięty ogon, czyli musiał on kiedyś być urwany ;]
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: Sm 42 driver w 03 Lutego 2009, 20:08:08
Na odcinku Mińsk Mazowiecki-Siedlce linii numer 2 poinstalowano takie śmieszne cylindry z głośnikami (tak zwane "odstraszacze"). Niby odstraszają zwierzęta głosem innych zwierząt (m. in. kota, psa, konia), podobno natura już wie o co chodzi, i odstraszacze nic nie odstraszają :p
Taaak i podobno dźwięk zarzynanej świni też jest, ale jak to gdzieś czytałem w gazecie: "żadne zwierzęta nie ucierpiały w czasie tych nagrań".
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: _KAT_ w 03 Lutego 2009, 20:35:14
Patryk, weź nie dramatyzuj. Bo gdyby nie opis to pewnie byś sie nie skapnął, że pies nie żywy jest ;) Rozumiem, gdyby pozbawiony głowy był, albo coś :P

Macie jeża na pocieszenie :)
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: hunter w 03 Lutego 2009, 22:00:01
Hasa sobie zajenc.. po WGA :)
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: PEKAP w 05 Lutego 2009, 17:58:21
Witam,

"Najlepsza" opowieść z jaką się spotkałem to uderzenie (nie wiem dokładnie kiedy to było, ale bardzo dawno) w stado owiec, które były przeprowadzane przez przejazd niedaleko przystanku Szaflary Wieś (linia 99), przez pociąg ekspresowy jadący z prędkością około 100 km/h. Od tamtego czasu na przejeździe jest ograniczenie do 80.

Inna historia tyczy się bażanta, który wybijając sobą szybę w jadącej jednostce, wpadł do kabiny i złamał maszyniście obojczyk. A co najśmieszniejsze, zwierze przeżyło i zostało wypuszczone na wolność.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: Sigman w 05 Lutego 2009, 18:49:38
Witam,

"Najlepsza" opowieść z jaką się spotkałem to uderzenie (nie wiem dokładnie kiedy to było, ale bardzo dawno) w stado owiec, które były przeprowadzane przez przejazd niedaleko przystanku Szaflary Wieś (linia 99), przez pociąg ekspresowy jadący z prędkością około 100 km/h. Od tamtego czasu na przejeździe jest ograniczenie do 80.


Bo jakby jechał 80, to owcom by się nic nie stało :D
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: Patrykos w 05 Lutego 2009, 18:58:19
Sigman, może też chodzi o drogę hamowania?(Od momentu zobaczenia przeszkody)
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: Mihau w 05 Lutego 2009, 19:37:38
Jakiś czas temu, bodajże w zeszłym roku na wiosnę w okolicach Olsztyna kibelek relacji Olsztyn Główny-Korsze rozpierdzialił spore stado dzików. Kibelek oczywiście nie zdolny do dalszej jazdy.
http://www.spedycje.pl/aktualnosci/przeglad_prasy/9499/pociag_uderzyl_w_stado_dzikow.html (http://www.spedycje.pl/aktualnosci/przeglad_prasy/9499/pociag_uderzyl_w_stado_dzikow.html)
W artykule jest błąd, podany jest pociąg Mikołajki-Olsztyn a taki nie istnieje/istniał.
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: Sakorius w 05 Lutego 2009, 21:54:00
Sigman, może też chodzi o drogę hamowania?(Od momentu zobaczenia przeszkody)
Dużej różnicy to nie zrobi
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: Rudzik w 05 Lutego 2009, 22:11:48
Jak ja gadałem z mechem to mówił, że nieraz tak ma, że sarna czy pies czy inne zwierzę to nie ucieka na boki, tylko do końca biegnie na przód...
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: iwan w 05 Lutego 2009, 23:57:18
Podobna akcja byla na EC Moravia. W okolicach Zohora 350ka prowadzaca sklad uderzyla w stado dzikow. Totalna mielonka, pourywane zgarniacze, sprzegi... Nie dalo sie tego naprawic na szlaku - trzeba bylo podeslac inna maszyne z Bratislavy. Do Breclavi Moravia przyjechala ze spora siekiera, no i niestety stracilem przez to ostatnie polaczenie do Brna (ale i na tym wyszedlem calkiem niezle, zaliczajac jazde na 363, ktorej w planach nie bylo). Co ciekawe Moravia prowadzila wagon do Prahy, ktory w Bvi powinien byc przepiety na ECka Wien - Praha (nie czekal). Wagon pojechal dopiero nocnym Galileo-Galilei (ktory juz niestety nie kursuje) - wyobrazcie sobie miny ludzi, ktorzy jechali tym pociagiem do Brna czy Prahy :)
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: EU07-457 w 06 Lutego 2009, 06:21:25
Jak ja gadałem z mechem to mówił, że nieraz tak ma, że sarna czy pies czy inne zwierzę to nie ucieka na boki, tylko do końca biegnie na przód...

Tak, szczególnie w nocy biegną w kierunku świateł reflektorów.
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: AtapiCl w 06 Lutego 2009, 07:36:04
Mi raz jeden mechanik opowiadał o nietypowej sytuacji z dzikami. Jechał nocą i zauważył przechodzące ich stado. Dał rp1, a dziki spojrzały się i po chwili szybko się cofnęły :p
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: Preki w 06 Lutego 2009, 20:56:19
Hasa sobie zajenc.. po WGA :)
Kiedyś po Siedlcach zajenc łaził. Raz mech dał w nagłe, żeby go nie rozjechać. Prawdopodobnie potem skończył jako "pokarm" dla przekładni silników trakcyjnych.
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: Monczan_SP32 w 06 Lutego 2009, 21:31:31
U mnie w Skierniewicach kiedyś czekałem na pośpieszny z Warszawy, i kręcąc sie po peronie zauważyłem, a raczej wpierw usłyszałem coś popiskującego na torach - kaczka krzyżówka z trzema piskletami. Przyglądałem się temu chwilę, myśląc, co zrobić... Kaczą rodzinkę przemierzającą usilnie tory* dojrzał także rewident taboru, przechodzący nieopodal, chciał się zlitować nad kaczętami. Ponieważ wszędzie było S1, to zeszliśmy na tory, i próbowaliśmy wyłapać to i przenieść gdzieś indziej - matka odleciała i zaczęła krążyć niczym sęp, a małe rozbiegały się na wszystkie strony. W końcu wyczłapały zestrachane poza torowisko, więc daliśmy sobie spokój.
...Matka wróciła na dół, i prowadzi je znów na tory... Z czerwonego zmieniło się na żółte i zielone, co znaczyło, że na tory już lepiej nie wchodzić - zaraz przyjechał pośpieszny, szum zestawów kołowych przegonił matkę, a małe... nie wystając ponad główkę szyny były bezpieczne :D
Koniec tej historii był taki, że jak ten sam rewident przeszedł jeszcze raz, zawołał nieroby z SOK, a Ci łapnęli małe (zręczni byli, bez najmniejszej ironii) i wynieśli je sporo dalej w stronę skierniewickiego parku. Happy end, a przynajmniej się sokiści na coś przydali, hehehe.

*Swoją drogą ostro głupia ta kaczka - zamiast prowadzić młode miedzy torami, to usilnie pomiędzy szynami - a małe przeskakiwały betonowy blok jeden po drugim, radząc sobie raczej marnie, to w końcu jeszcze nieloty były.
Tytuł: Odp: Zwierzęta na torach (+ historia traumatyczna)
Wiadomość wysłana przez: lukasz92 w 07 Lutego 2009, 10:23:51


Ten pies miał akurat szczęście ;)