Nie wiem, czy wpiąć to tutaj.
4:13 do Katowic - film ogólnie fajny, chociaż czasem ma się wrażenie "czeskiego kina", przynajmniej w moim odczuciu. I dla nas szczególnie, gdzie zwracamy uwagę na takie rzeczy, strasznie w oczy kolą 2 sceny. Pierwsza, "pościgu pociągu", gdzie grają w jednej scenie 3 różne lokomotywy. Co do podmiany Epoki w malowaniu ICC na denaturata się jeszcze zgodzę - jest dalekie ujęcie, mało kto to zauważy. Ale nagle zamiast EP09 mamy... EP/EU07! No to już troszkę przesada. Druga scena - siódemkę widać również na dworcu w Katowicach, jak wjeżdża na peron z naszym pociągiem. I gdzieś tam jeszcze podczas ruszania EPoki, chyba z Zabrza jak sie nie mylę, podłożony jest odgłos... silnika samochodu bohatera.
I rozwala mnie jeden tekst:
- Przepraszam, będziemy w Katowicach na czas?
- Może pan spać spokojnie, jeszcze wcześniej nigdy nie przyjechał.
Ale sceny z kabiny EPoki mi się podobają:)
Ogólnie film o jako takiej tematyce kolejowej warty polecenia.