Pomysł jest prosty, mianowicie:
1 wyjściowo mamy krzywą beziera, po której porusza się pojazd (brałem pod uwagę animowanie pojazdu jako ciała sztywnego, poddającego się jedynie translacji i rotacji)
2 krzywa beziera zapisywana jest w postaci łamanej zbudowanej z 4 punktów: skrajnych węzłowych i wewnętrznych kontrolnych
3 ścieżkę (czyli de facto krzywą beziera) liczymy z równania parametrycznego na poszczególne składowe xyz punktów należących do tej krzywej
4 przyjmując liniowy przyrost parametru t w czasie, otrzymujemy więc 3 współrzędne składowe (bądź jeden wektor) położenia pojazdu w funkcji czasu t
5 pierwsze pochodne wzorów na składowe krzywej beziera dają nam prędkość pojazdu rzutowaną na osie xyz, bądź wektor prędkości [xyz]
6 drugie pochodne dają nam przyspieszenie rzutowane na osie xyz, bądź wektor przyspieszenia [xyz]
7 rzutujemy wektor przyspieszenia na wektor prędkości, w ten sposób osiągamy przyspieszenie wzdłużne, tj. na kierunku równoległym do ruchu (do wektora prędkości), czyli stycznym do drogi ciała w danym punkcie
8 po odjęciu wektora przyspieszenia stycznego od ogólnego wektora przyspieszenia uzyskujemy wektor przyspieszenia bocznego/dośrodkowego
9 otrzymane w ten sposób przyspieszenie dośrodkowe musimy następnie zrównoważyć - albo przechylając pojazd wraz z motocyklistą / rowerzystą, albo w inny sposób.
Co do tego prostego zabiegu pozwalającego na pominięcie efektu żyroskopowego, to nie zgodzę się niestety.
Zapominasz, drogi @popatrzu, o zasadzie zachowania pędu. A fakt, że motocyklista odpycha od siebie kierownicę stosując przeciwskręt, świadczy raczej o tym, że odbiera on przedniemu kołu motocykla kolejny stopień swobody, natomiast jak nas uczy mechanika, skupiony moment obrotowy przekazywany jest w tym wypadku z koła na całe ciało (motocykl i motocyklistę), także to nie jest żaden argument za tym, żeby ten efekt można było pominąć. No i nie zapominajmy, że dla tylnego koła występuje ten sam efekt żyroskopowy.