Nie jestem zwolennikiem naszych dróg. Wychodzą zbyt sztucznie. Wg mnie nadają się, gdy są oddalone od torów i jeżdżą po nich samochody. Na przejazdy absolutnie. Stworzyłem więc swoją drogę i zawarłem tam bardzo istotny aspekt dla mnie. Prześwity między szynami a płytami leżącymi między szynami.
Ja tę drogę robiłem w 2 godziny. Kilka razy odpalałem i sprawdzałem rożne warianty. W 10 min. to zrobi się po łebkach :)
Będzie, że się dowalam, ale dziwnie troszkę wyglądają te płyty na zewnątrz toru obłożone dookoła masą. Tzn. od strony najazdu jak najbardziej trzeba ładnie z masą zgrać, ale nie wiem czy w rzeczywistości się kładzie masę też po bokach. Masz jakieś zdjęcia tego?
Natomiast ta środkowa płyta wygląda pięknie... z tym, że też "od spodu" konstrukcja przejazdu chyba troszkę inna jest.
Żeby nie było, że taki ze mnie troll, siedzę i klepię czwartą już chyba generację generatora wysięgników. Co się zbliżę niebezpiecznie blisko końca, to ktoś ma pomysł jak to wszystko "usprawnić" i rozgrzebuję ten projekt i niestety wciąga to jak chodzenie po bagnie, a zabiera równie podobne ilości bezcennego czasu, bo przecież wszyscy ci którym brakuje detali też by chcieli już ten generator mieć i używać... Natomiast "w chwilach wolnych" od życia ogólnie zabieram się za klepanie modeli (elementów) rozjazdów, bo zda się, tego mocno braknie w symku.
Efekt prac ostatnich (nad wysięgnikami, nie nad rozjazdami) w załączniku.
Ed: Jako że pliku maxa nie mogę wrzucić, to daję link do dropboxa. .7z z plikiem maxa znajdziecie w załączniku
Ed2: Aktualnie mierzę w coś na poziomie 1800-2000 trójkątów. No i jako że coś jest nie tak z eksportem .t3d do .3ds, to w pliku (i na screenie) skopane są wektory normalne.
Ed3:
Po powrocie z pracy grunt to dobre odżywianie, żeby odpowiednio nastroić się na całą noc pisania znowu tego samego od początku...
Muszę zresztą zrobić zdjęcie pięknego stoliczka w Renault Master, który był ostatnio sponsorem moich "prac w pracy".
Bujasz się Masterem? Rocznik, silnik?
Przepraszam, jakoś mi ten post umknął.
Owszem, aktualnie bujam się Masterem, rocznik bieżący, podwójna kabina z zabudową skrzyniową f3500, silnik 2.3l 145km. Nowiutki, ledwo ze 2 czy 3 tyś km ma (przejechane chyba w tydzień, czy dwa, ale to inna kwestia jest).
Wcześniej natomiast jeździłem Ducato (też nówka), aczkolwiek w kwestii komfortu i funkcjonalności bez porównania. Do tego Ducato był 2.3l 130km, ale z kolei bez plandeki, bo na Masterze niestety mam aktualnie plandekę, ale przy pomyślnej koniunkcji gwiazd i planet plandeka pójdzie na halę i ewentualnie tylko w zimie będzie hulana.