Wszyscy tu tak narzekają, ale spójrzcie - wszyscy piłkarze wiedzą co to mecz towarzyski, a co to mecz na mistrzostwach. Myślicie, że dlaczego Polacy nie grają na 100% w meczach towarszyskich? Bo gdy gryzie się trawe w meczu praktycznie o nic mozna nabawić się nie potrzebnego urazu, który może wykluczyć pilkarza na dłuższy czas, a co za tym idzie spadek formy. Przede wszystkim nasze kopacze muszą poćwiczyć stałe fragmenty gry, bo Grecja w 2004 roku własnie tak zdobywala większość goli. A samo to, że gramy na własnym stadionie powoduję, że będą chcieli koniecznie coś osiągnąć, byśmy byli z nich dumni. Przykladem może być mecz z Niemcami na PGE Arenie, co z tego, że nie było Neuera, Schweinsteingera, czy Oezila? Oni mieli dobrych zastępców, a przecież trzeba powiedzieć, że gdyby Peszko wykorzystał co najmniej jedną z trzech sytuacji "sam na sam", to byśmy ten mecz wygrali. Szczęsny pokazuje klasę, mało kto broni tak, jak on i wierzę, że dzięki jego zaangażowaniu mamy szansę na wyjście z grupy. Polacy muszą grać w spokoju, podania muszą być dokładne i przemyślane, oraz grać w skupieniu, bo to tak naprawdę jest najważniejsze. Nie oceniam, czy wyjdziemy z grupy, czy nie, bo tu jest wszystko możliwe, możemy być 1., albo 2., a nawet 3. lub 4. Wszystko okaże się po rozegraniu meczu otwarcia i o wszystko.