porównanie do Dreamlinera
Jestem ciekaw ile osób, które jechały tym Elfem (nie wspominam już o tych, którzy wyprodukowali ten przepiękny cytat) mieli okazję przelecieć się 787, haha...
Co do quasi-merytorycznej części wątku - wiesz hanys, ja nie chcę nikogo usprawiedliwiać, być może masz rację i problem który opisujesz, jest de facto problemem PESY, niemniej powiem Ci, że znam z autopsji rynek, gdzie produkcja nie sięga setek egzemplarzy rocznie, a ceny są podobne do cen niezłego auta i problemy zawsze są te same, czyli w zakresie testów typowo praktycznych, użytkowych sprzętu, trudno jest wyprodukować ileś tam tych egzemplarzy i we własnym zakresie je należycie przetestować. Pewnie, na tym konkretnym rynku kolejowym wszystko musi pojeździć i zostać dobrze przetestowane, zanim w ogóle zostanie dopuszczone do ruchu, ale przecież PESA nie buduje
sobie i
dla siebie taboru, żeby go potem eksploatować i na tej podstawie eliminować błędy, tylko ktoś musi sprzęt zamówić, żeby powstały pierwsze egzemplarze, potem ktoś musi go użytkować i dopiero można wyciągać wnioski. A jeśli ten sam problem powtarza się po raz któryś w różnych modelach, to może po prostu jest to kwestia pana inżyniera, który nie bardzo chce się pogodzić z taką prawdą, że różnica między teorią a praktyką jest taka, że w praktyce ona jest. Albo jest to kwestia dostrojenia, wybrania układu o odpowiednich parametrach, którego to procesu nie da się przeprowadzić na warsztacie, czy operując na liczbach w cam/cae.